PR polega na zarządzaniu percepcją opinii publicznej i budowaniu pozytywnego wizerunku. W Fortnite, gdzie konkurencja jest zacięta, a baza graczy ogromna, posiadanie silnej strategii PR jest niezbędne do wyróżnienia się i zdobycia uznania. Jednym z głównych celów PR w Fortnite jest budowanie silnego wizerunku marki.
Jeśli jesteś rodzicem nastolatka, istnieje duża szansa, że słowo fortnite nie jest Ci obce. Czy wiesz jednak coś więcej na ten temat? Czy w Twoim domu zachowana jest równowaga pomiędzy wirtualną rozrywką a życiem rzeczywistym? Jak dużo wiesz na temat wpływu gier online na rozwój Twojego dziecka? Fortnite jest inne niż wszystko co dotąd było Ci znane. Dlaczego bije rekordy popularności? Na czym polega fenomen? Dlaczego tak bardzo uzależnia? Zapraszam do lektury. Play Station (PS obecnie 4/Pro) to konsola gier Sony, której chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie posiadam, i nawet nie wiem czy istnieją, statystyki pokazujące liczbę aktywnych konsoli na rodzinę, ale z własnych lokalnych doświadczeń wiem, że wokół mnie nie ma domu, w którym takiego sprzętu by brakowało. Żeby dodać zjawisku pikanterii, znam takich, którzy swoje centra multimedialne mają na każdym piętrze domu. PS4 konkuruje z Xbox One i Nintendo, ale wszystko sprowadza się do jednego: gier wideo. Jeszcze do niedawna, mój jedenastolatek skupiał się na popularnych grach sportowych: FIFA, NBA, Madden NFL. Później przyszedł czas na Battle Front – powstałą w oparciu o serię filmów Gwiezdne Wojny, ale od czasu, kiedy na rynku pojawił się produkt Fortnite, wszystko zeszło na drugi plan, a świat wywrócił się do góry nogami. Zanim podzielę się osobistymi doświadczeniami i przemyśleniami, dla niewtajemniczonych mam kilka wiadomości podstawowych. Gra, wyprodukowana przez amerykańską firmę Epic Games, stała się fenomenem, gromadząc przed ekranem w pierwszym roku od wprowadzenia jej na rynek w lipcu 2017 r. około 125 milionów osób. Obecnie szacuje się, że miesięcznie Fortnite generuje ponad 40 milionów aktywnych graczy. Gra jest tak popularna, że właściciele Epic Games zapowiedzieli na 2019 organizację Mistrzostw Świata w Fortnite (The Fortnite World Cup, więcej szczegółów tutaj), z oszałamiającą pulą nagród: 100 milionów dolarów, co z pewnością nie przyczyni się do zmniejszenia uzależnień wirtualnych…. Ale o co w ogóle chodzi? Fortnite to kooperatywna gra o przetrwanie, polegająca na walce, aż do momentu, gdy na planszy zostanie tylko jeden gracz. Sto osób trafia do wielkiego, latającego autobusu, który przenosi je nad powierzchnię dużej wyspy, będącej głównym miejscem akcji. W wybranym momencie gracze wyskakują z pojazdu i szybują w dół, starając się trafić w najlepszą ich zdaniem strefę do rozpoczęcia zmagania. Można biegać po mapie, starając się zabić wszystkich napotkanych graczy. Można schować się w jednym z domów i zastawiać pułapki lub znaleźć dogodną pozycję i strzelać z karabinu snajperskiego. Z biegiem czasu obszar gry się zmniejsza, a osoby przebywające poza bezpiecznym terenem otrzymują ciągłe obrażenia, aż w końcu tracą życie. Fortnite to jeden z największych fenomenów ostatnich lat. Wystarczy wspomnieć ostatnie statystyki – przekroczenie 200 mln zarejestrowanych użytkowników oraz rekord 8,3 mln osób grających jednocześnie! Dla mnie są to niemal niewyobrażalne liczby. Fortnite jest dostępna na Xbox One i PlayStation 4, ale można w nią grać także na komputerach i telefonach. Jakże powszechnym jest widok osoby przyklejonej do ekranu, poza komfortem własnego domu. Gra się wszędzie, w poczekalni u lekarza, na przystanku, a nawet w autobusie szkolnym, o czym opowiada mi mój syn. Do popularności Fortnite przyczyniają się też celebryci, publicznie deklarujący, że to ich sposób na relaks. Są wśród nich kanadyjski raper Drake oraz gwiazdy sportu, między innymi koszykarz Terrence Ross z NBA, piłkarz Tottenham i reprezentacji Anglii Harry Kane oraz gwiazda Atlético Madrid i reprezentacji Francji Antoine Griezmann, który po każdym golu wykonuje zainspirowany grą taniec, ale nie tylko on… Zdaniem Steve’a Pope’a, angielskiego psychologa, zajmującego się uzależnionymi dziećmi, takie pomeczowe tańce idoli dziecięcych, są dla nich najlepszą reklamą, otwierającą wrota do uzależnienia i gry hazardowej. Zupełnie innym fenomenem jest dla mnie oglądanie na youtube osób, grających w Fortnite. Czy Wasze dzieci też tak robią? Niejaki Ninja czy Ali A, zarabiają krocie na relacjonowaniu na żywo swojej gry! Czego to nas uczy? Co wnosi w życie naszych dzieci? Co się dzieje w naszym domu? W naszym domu panuje niepisana zasada, że w dni szkolne (od poniedziałku do czwartku), nie gramy na PS4. W rzeczywistości tak naprawdę nawet brakłoby nam czasu. Tydzień wypełniony jest koszykówką, piłką nożną, grą na pianinie, odrabianiem lekcji, a jeszcze przecież trzeba ze sobą pobyć, porozmawiać, pośmiać się i poprzytulać. Do niedawna nasze piątki wyglądały tak, że M. wracał ze szkoły, plecak rzucał w kąt i po buziaku danym w przelocie, biegł na górę grać. Moje dziecko nie ma w swoim pokoju żadnej elektroniki, nie ma telewizora i nie ma konsoli. Pokój pozostaje miejscem odrabiania lekcji, odpoczynku i zabawy nie angażującej żadnego sprzętu. Tu gdzie mieszkamy, bardzo typowym jest posiadanie wykończonej piwnicy, z dywanem lub drewnianymi podłogami. To właśnie tam najczęściej dzieciom urządzane są pokoje do zabawy. Choć uważam ten koncept za bardzo dobre rozwiązanie (cały zabawowy rozgardiasz pozostaje na dole), to jednak jest to zupełne odcięcie od tego co dzieje się w życiu domowników na piętrze wyżej. Nasza piwnica, choć wykorzystywana na wiele użytecznych sposobów, „gejm rumem” się nie stanie. Natomiast miejscem, które temu służy, stała się górna antresola, całkiem przyjemna otwarta przestrzeń, z której można się komunikować na cały dom. Jedną z form komunikacji jest też.. „podsłuchiwanie”, nie zamierzone, które to było dla mnie bardzo trzeźwiące. Kroiłam w kuchni warzywa na zupę, w tle Fakty i nadrabianie zaległości z kraju. Informacje prezentowane przez Pochanke nagle zaczęły przeplatać się ze zdaniami w stylu „I have five kills”, „head shot, head shot”, „we have two more to kill”. Słowa wypowiadane bez większych emocji, jakby ktoś opowiadał na przykład o pogodzie. Ja rozumiem surwiwal, gra kooperatywna, ale zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. Zaczęłam czytać i przyszło otrzeźwienie. Według psychologa klinicznego Emily Gifford, Fortnite wypełniło pewną lukę na rynku gier komputerowych. Nie ma w niej rozlewu krwi, dlatego wielu rodzicom łatwiej jest się na nią zgodzić. Zgodnie z ratingiem wiekowym, gra przeznaczona jest wyłącznie dla dzieci powyżej 12 roku życia. Pracuję z dziećmi i znam dziewięciolatków, którzy namiętnie grają w tę grę… Fortnite powstało w oparciu o współpracę z inżynierami i neurobiologami, których zadaniem było stworzenie produktu, który podczas jednej sesji zatrzyma użytkownika w sieci tak długo, jak tylko to możliwe, mówiąc wprost uzależni. Czasy kiedy programy pisane były z pasji, w garażu na kolanie, minęły bezpowrotnie. Teraz nad ich stworzeniem czuwa cały sztab wyrachowanych naukowców, specjalistów, behawiorystów. W Fortnite sesje gry są stosunkowo krótkie (poniżej 30 minut), co sprawia, że gracz, który w jednej rozgrywce otarł się o zwycięstwo, chętnie rozpoczyna następną i następną i następną. Nie można zmienić sposobu, w jaki funkcjonuje mózg. Nie można ograniczyć ilości neurochemikaliów, produkowanych przez młody organizm w czasie gier interaktywnych. Dopamina i adrenalina, uwolnione w nadmiarze, mają bardzo szkodliwy wpływ na wciąż rozwijający się mózg dziecka. Doktor Leonard Sax, lekarz rodzinny i psycholog, mówi, że aby uniknąć negatywnego wpływu na wyniki w nauce i relacje, dzieci w wieku szkolnym nie powinny grać w gry komputerowe dłużej niż sześć godzin tygodniowo, nie dziennie!!! Elizabeth O’Shea, doradca rodzinny, ostrzega, że jeśli dziecku pozwoli się grać bez ograniczeń, może to doprowadzić do zmian w jego osobowości. To twierdzenie ma mocne podstawy. Z nowych badań California State University wynika, że umysł dziecka charakteryzuje ogromna „elastyczność”. Niektóre części mózgu rozwijają się do 17. roku życia, inne aż do 25. Nie można też oszukać natury. Kora czołowa dziecka, odpowiedzialna za samokontrolę, nie jest jeszcze w pełni rozwinięta. To my rodzice powinniśmy określać limity i ustalać ramy bezpieczeństwa, w których nasze dziecko się porusza. Obalmy 5 mitów 1/ To tylko kreskówka, nie ma w niej przemocy. Choć Fortnite nie jest tak przepełnione drastycznymi obrazami jak choćby na przykład Call of Duty, z krwią czy bez krwi na ekranie, gra polega na strzelaniu i zabijaniu. Według Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej (American Academy of Pediatrics) rysunkowa wrogość może wywołać bardzo negatywne w skutkach efekty. Żadna gra wideo polegająca na zabijaniu, nie jest odpowiednia dla dziecka. Agresywna rywalizacja powoduje, że dzieci świadomie bądź nie, sukces i przyjemność kojarzą z umiejętnością wywoływania bólu i cierpienia u innych. 2/ Moje dziecko nie będzie miało przyjaciół, jeśli przestanie grać. Znajomości zawarte przez internet nie zastąpią tych pielęgnowanych na placach zabaw, w parkach, salach gimnastycznych. W szczególności dzieciom nieśmiałym i społecznie nieprzystosowanym, u których odizolowanie może się jeszcze bardziej nasilić poprzez granie w brutalne gry. Mylą się ci rodzice, którzy sądzą, że dzięki grom zespołowym typu Fortnite ich dzieci nauczą się współpracy. Prawdziwa współpraca ma miejsce tylko w realnym świecie. Wymaga słuchania, kontaktu wzrokowego, zrozumienia, co inni chcą przekazać i wreszcie kreatywnej pracy w zespole. W Fortnite jedynym celem współpracy jest pokonanie przeciwników. Zabijanie ludzi trudno zaliczyć do umiejętności społecznych. Zespołowy charakter tej gry, zważywszy, że jest ona przeznaczona dla dzieci i młodzieży od 12. roku życia, czyni ją jeszcze groźniejszą. Jeżeli dziecko mówi, że wypadnie z kręgu znajomych, jeśli nie będzie grało, oznacza to, że to nie są prawdziwie i wartościowe znajomości. Nastolatkom jest to jeszcze trudno zrozumieć, dlatego ważna jest rodzicielska pomoc w znalezieniu innych grup kolegów i koleżanek, nie związanych z Fortnite, a tacy też istnieją. My też czuliśmy presję tego zjawiska, zwłaszcza, że „wszyscy” dookoła nas grali i wciąż grają. Konformizm jednak nie wziął góry i szybko okazało się, że istnieją przyjaźnie poza ekranem i słuchawkami. 3/ Przynajmniej wiem, gdzie jest moje dziecko Bynajmniej wiadomo gdzie dziecko jest ciałem, ale gdzie umysłem to już nie do końca. Fortnite nie może być używane jako niańka, zapychacz czasu, dla leniwych rodziców. To nie jest rodzaj zajęć pozalekcyjnych, który uczy czegoś dobrego. Wypełniając swój czas wolny tą grą wideo, dziecko nie rozwinie żadnych innych zainteresowań i wpadnie w pułapkę uzależnienia, w której chyba każdy z nas kiedyś był, grając choćby w niewinnego pasjansa. 4/ Gaming rozpala zainteresowanie nowymi technologiami To chyba największy mit wszech czasów. Granie w Fortnite prowadzi do… zintensyfikowania grania w Fortnite, nie do nauki o nowych technologiach. Rozgrywki nie noszą w sobie pierwiastka edukacyjnego, a umiejętności nabyte podczas grania, nie przekładają na te naukowe czy inżynierskie. Umysł dziecka nie jest pozytywnie stymulowany, a najnowsze badania pokazują, że się wręcz kurczy! 5/ Granie w Fortnite rozwija kreatywność i wyobraźnię Twórcom gier zależy na zarabianiu pieniędzy, a nie rozwijaniu młodej wyobraźni. Dziecko podąża w tej grze według wcześniej ustalonego algorytmu. Błędem jest łączenie kreatywności z dziwacznymi tańcami i „skórami” awatarów. Przy okazji mowy o awatarach, chciałabym wspomnieć o żerowaniu na dziecięcej naiwności. Fortnite zostało wprowadzone na rynek jako gra bezpłatna, natomiast trzeba płacić za wszystkie dodatkowe gadżety. Gdybym miała policzyć ile dolarów mój syn przeznaczył na owe „drobiazgi”, zrobiłaby się z tego pokaźna sumka. Powiecie zatem, co ze mnie za rodzic! Skąd fundusze na takie rzeczy? Pisałam już dawno temu o panujących tutaj zwyczajach urodzinowych. (tutaj). Teraz „modnym” jest prezent w postaci karty podarunkowej na konsolę gier, o przeciętnej wartości $25 od darczyńcy. Z jednej imprezy urodzinowej można uzbierać nie mniej niż $250. Potem juz tylko dzieli nas krok od załadowania funduszy na konto gry i zakupów. Co jest najbardziej popularne i według mnie, też najbardziej absurdalne? Wspomniane już wcześniej skiny! Ceny zaczynają się od $5, choć te najbardziej sezonowe ubrania awatarów kosztują około $30. Co więcej twórcy gry wrzucają je do sklepu na ograniczony czas, powodując dodatkową presję zakupową. Ileż to razy ja się już nasłuchałam próśb w stylu „mamuś, proszę, ta skóra zniknie za dwie godziny i już nie będę mógł jej mieć”. Na szczęście zawsze podchodziłam do tych próśb bardzo zdroworozsądkowo i nie zdarzyło nam się wydać na wirtualne ubranie ponad stu polskich złotych! Kiedy można założyć, że dziecko jest uzależnione? Melanie Hempe, założycielka Families Managing Media i autorka tej strony, (będącej doskonałym źródłem informacji w temacie zarządzania mediami domowymi), sugeruje, by poprosić swoje dziecko o wymienienie trzech sposobów na spędzanie wolnego czasu. Jeśli dziecko robi to swobodnie i na liście znajdują się rzeczy, które lubi równie mocno jak granie w gry wideo, to nie ma problemu z uzależnieniem. Jeśli jednak jest inaczej, sugerowana jest jak najszybsza interwencja. Pomysłów na szczęście jest wiele. Po pierwsze, rodzice muszą sami się douczyć i zrozumieć problem od strony naukowej i społecznej. Muszą także dać dziecku dobre przykłady spędzania czasu wolnego, a jest ich naprawdę mnóstwo. Trzeba pokazać dziecku jak pasjonujące mogą być rodzinne chwile z grą planszową, czytaniem, cieszenie się przyrodą, uprawianie sportów i przede wszystkich rozmowy o wszystkim, nawet najśmieszniejszych drobnostkach. Bardzo też ważne jest wypracowanie codziennych rytuałów i zobowiązanie dziecka do prac domowych, adekwatnych do jego wieku. To daje mu poczucie bezpieczeństwa i określa ramy, w których się może poruszać. Na jakim my jesteśmy etapie? U nas na szczęście problem uzależnienia nie pojawił się. Nie oznacza to jednak, że radośnie akceptuję granie w Fortnite. Nie chcę, by moje dziecko czerpało satysfakcję z wirtualnego zabijania. Po moich odkryciach podczas gotowania zupy warzywnej, postawiłam na szczerą rozmowę. Pokazałam M. artykuły i wyniki badań. Wytłumaczyłam, w najbardziej przystępny sposób, dlaczego ta gra nie bardzo przypada mi do gustu. Nie zakazałam jej użytkowania, ale kiedy przychodzi weekend, mam do zaoferowania inne sposoby spędzania czasu wolnego. Ostatnio nawet odkopaliśmy wszystkie zestawy Lego, choć obawiałam się, że czeka je już piwnica. M. nadal gra w Fortnite, ale bardzo sporadycznie. Jakoś mniej chętnie, może raz na dwa tygodnie przez kilka chwil, po czym, jeśli już pozostaje przy konsoli, wybiera rozgrywki sportowe. Kupiliśmy mu pakiet PS Plus, który pozwala na rywalizacje z innymi prawdziwymi graczami, na przykład koszykówki, zamiast tylko z komputerem. Tutaj wprowadziliśmy też ograniczenia, by kontaktować się tylko z tymi, których znamy, bo o przypadkach pedofilii w świecie gier wideo można by napisać kilka następnych postów… Nieciekawe ciekawostki Jest masa fanów Fortnite, którzy mocno przesadzili z czasem spędzonym przed konsolą. Kilka z takich niefortunnych przypadków opisał serwis Bloomberg. W grającej w NHL drużynie hokejowej Vancouver Canucks trenerzy mieli tak duże problemy ze ściąganiem zawodników na spotkania, że Fortnite został zakazany podczas wyjazdów. Z kolei David Price, miotacz zespołu Boston Red Sox (bejsbol), przesiedział sporo czasu na ławce rezerwowych z powodu problemów z nadgarstkiem, które pogorszyły zbyt długie sesje strzelania wirtualnego. Pomagający w rozwodach brytyjski serwis Divorce Online ujawnił, że tylko w pierwszej połowie 2018r. otrzymał dwieście wniosków (co stanowi ok. 5% wszystkich złożonych) o rozwiązanie stosunku małżeństwa, gdzie jako powód rozpadu pożycia poddano uzależnienie jednej strony od gier sieciowych, w tym przede wszystkim od Fortnite. Zatem za czy przeciw? Wszystko jest dla ludzi. Nie jestem przeciwniczką gier wideo i na pewno nie patrzę na nie przez czarno białe okulary. Każdy rozsądny człowiek, rodzic, potrafi dostosować typ aktywności, rozrywki do wieku. Cieszę się, że na czas dostrzegłam zagrożenia wynikające z grania w Fortnite przez mojego syna, dla którego wiekowo ta gra jest jeszcze nieodpowiednia. Człowiek, który prowadzi zbalansowane życie i odnajduje swoje chwile relaksu w grach wideo, na pewno wie kiedy przestać, sięgnąć po książkę, wyjść na spacer. Tak już na zupełny koniec, przedstawiam wam zapowiedź aktualnie trwającego sezonu Fortnite. Zerknijcie i zastanówcie się, czy to video Was zachęca czy odrzuca. A jak to jest w Waszym domu? Zapraszam do dzielenia się własnymi doświadczeniami. Ciao. ŹRÓDŁA: Dla zainteresowanych statystykami, podaję świetną stronę:
. 90 258 263 155 369 122 162 57