Źròdło:BOYS - Niech żyje wolność i swoboda (Official Video) https://www.youtube.com/watch?v=CU1TZS_lQyURedox - Zostań Ze Mną Na Zawsze (1997)https://www.yout Przyznaję, że nie jestem przygotowany do tej recenzji o tyle, że nie czytałem literackiego pierwowzoru spod pióra Jakuba Żulczyka. Pisanie jej na „świeżo”, bezpośrednio po dwudniowej sesji z serialem, też może nie sprzyjać końcowej ocenie. Już teraz, na wstępnie, mogę stwierdzić tylko tyle, że jest ona niejednoznaczna – początkowo celowałem w 7 na 10, ostatecznie formalnie wystawiam 8 na 10, ale nie przywiązujmy do tego większej wagi. Poprzestańmy na stwierdzeniu, że mamy do czynienia z serialem dobrym, a w warunkach polskich – nawet bardzo dobrym. Postaram się pokrótce wyjaśnić, dlaczego tak uważam. Warszawa. Z jakich obrazów najlepiej pamiętam filmową Warszawę? Z serialu Ekstradycja, gdzie była szara i goła, cuchnęła latami 90-tymi. I z Pianisty, gdzie cały jej blichtr i splendor legł na oczach widza w gruzach. Warszawa z serialu Skoniecznego jest niejako miksem tych dwóch „Warszaw” – prostej, niewyszukanej, wręcz prowincjonalnej gangsterki, i bogactwa połączonego z wolnością, które są destruktywne nie tyle dla samej Warszawy, ile jej mieszkańców. Jest to więc Warszawa w ruinie nie tyle faktycznej, ile metaforycznej, co zresztą twórcy sami nam tłumaczą już w pierwszym odcinku, efektownie zatapiając ją w morskiej otchłani. Na tle takiej Warszawy pojawia się Jakub, renomowany diler narkotykowy, jeżdżący swym drogim BMW, jak batman batmobilem ,czy ratownik w „R-ce”. Postać nietypowa: nad wyraz ułożona, na pozór nienaganna, mówiąca wolno i tylko to, co w jej mniemaniu warto powiedzieć. Aż sztuczna. Zresztą tę sztuczność podkreśla wielu widzów, określając debiutującego na ekranie Kamila Nożyńskieo mianem „drewna”, które albo nie poradziło sobie z postawionym zadaniem, albo wypadło blado na tle niemal w całości znakomitego, drugiego planu. Ale w mojej ocenie za dużo w tym serialu pieniędzy, doświadczonych zagranicznych producentów, innych utalentowanych aktorów i generalnie, marketingowej maszynerii, by pozwolić sobie na to, by główny bohater zepsuł cały serial swoim aktorskim beztalenciem. To celowy zabieg, o czym dowiadujemy się w ostatnim odcinku, w rozmowie Kuby z pewną istotną dla całej fabuły postacią. Ta ostatnia scena jest kluczem do zrozumienia całej postaci Kuby i tego, w jaki sposób jest odgrywana przez Nożyńskiego. I wiecie co? Z tą ostatnią sceną – „kluczem” trudno wyobrazić mi sobie ten serial bez drewnianego Nożyńskiego – bo to drewno pod ogień do kominka, który ma skatalizować cały nasz odbiór dzieła. Dobrze, najtrudniejsze za nami. Teraz będzie już z górki. Bo jak inaczej określić grę drugiego planu, jak nie „rewelacyjnie”? Zacznijmy od Więckiewicza. Bałem się bardzo, że znów Więckiewicz zagra Więckiewicza. Lecz Więckiewicz się obronił, kreując postać gangstera na dorobku, który na ekranie nie jest znanym nam z innych obrazów “Więckiewiczem”, to jest: nie jest pijany, nie wygląda na sześćdziesiąt kilka lat, nie wylewa się z niego nihilizm; słowem – Smarzowski nie poznałby kolegi. Serialowy Jacek umie wpaść przekonywująco w furię, w czasie której nie tylko wydaje trzeźwe rozkazy, ale zdobywa się także na trzeźwą refleksję o świecie i ludziach (tu odwołuję do świetnej sceny rozmowy na basenie). Świta z dworu Jacka jest od niego znacznie mroczniejsza, ale musi taka być, skoro są jego „rękami” (bo Jacek nie brudzi sobie rąk). Zakapior o pseudonimie „Stryj”, grany przez Chabiora, to człowiek jedną nogą w latach 90-tych, a drugą w teraźniejszości – myśli i działa prosto, często instynktownie, często niesiony żądzami – pewnie dlatego jest tak przerażający. Gdzie mu jednak do głównego „bad ass’a” całego serialu, czyli gangstera Daria? O roli Jana Frycza wielu napisało wiele, w samych superlatywach, i naprawdę nie muszę tej prawdy powielać. Co zabawne, wiekowo to niemal ta sama postać, co Stryj, ale będąca jego zupełnym zaprzeczeniem; nawet wtedy, kiedy robi rzeczy tak brawurowe i skrajne, finalnie wychodzi na jego. Przeraża swoją zimną bezwzględnością, logiką nie znającą miejsca na sprzeciw, wreszcie tym, że jest jak karaluch, którego trudno zabić kapciem, i który zawsze niespodziewanie wyjdzie ci na spotkanie. Ktoś słusznie napisał, że tą rolą Frycz wykreował być może najlepszą gangsterską kreację w polskim kinie. W mojej ocenie nie są to czcze słowa. Dobre role można wymieniać jeszcze długo, tak dużo tu postaci nad wyraz autentycznych i złożonych. Można co prawda wskazać na słabo podkreślone role kobiece; choć pojawiają się relatywnie często, są normalne w anormalnej Warszawie Żulczyka, a ich zadanie jest tylko jedno – wyciągnąć głównego bohatera z wykreowanego przez niego świata, przyszyć do niego odrobinę normalności i ludzkich uczuć. Tu pojawia się też bardzo odważny oniryzm, w którym dobry sen o wymarzonej przyszłości, gdzieś daleko, gdzie jest spokojnie, kolorowo i ciepło, a u boku jest ukochana kobieta, miesza się z horrorem odnoszącym się do przeszłości. W pewnym momencie oniryzm staje się narkotyczną wizją, ostrożnie przenikając do świata rzeczywistego, i jeszcze bardziej podkreślając jego anormalny wymiar. Przez powyższe zabiegi jest w “Ślepnąc od świateł” sporo metafor, ale ostatecznie wychodzi to serialowi na dobre. Od strony technicznej jest więcej niż poprawnie. Dźwięk, ta zmora polskich filmów, jest nad wyraz dobry i wyraźny, a jeśli czegoś nie słyszymy, to albo z winy dykcji aktorów, albo z winy naszego „szeleszczącego” języka polskiego. Do tego dochodzi muzyka, potrafiąca niespodziewanie zagrać tonami przyjemnie kontrastującymi z obrazem. Dość wspomnieć, że jest tu miejsce zarówno na hip-hop, Chopina, jak i polską muzykę lat 80tych i 90tych. Równie dobrze prezentują się zdjęcia i montaż. Mogę tylko przyczepić się do jednej, nad wyraz statycznej sceny, z niezrozumiałych przeze mnie względów kręconej „z ręki”. Ale to wszystko niknie w bardzo dobrej całości, której najlepszą wizytówką jest scena wesela, trwająca niemal 9 minut i kręcona w całości na jednym ujęciu. Czy to najdłuższa tego typu scena w polskim filmie – nie wiem. Ale robi niesamowite wrażenie, mając na uwadze ilość przewijających się w niej aktorów, dialogów i akcji. “Ślepnąc od świateł” jest wielowymiarowe. To portret mrocznej Warszawy, która jest niczym szachownica z niedbale rozstawionymi pionkami. Jeden z tych pionków, główny bohater, postanawia w pewnym momencie rozpocząć przeciwko tej Warszawie prawdziwą vendettę, zapominając, że sam tę Warszawę współtworzy. Jest to więc vendetta przeciwko jego własnemu światu. Podobną walkę, lecz nie przeciw, lecz na rzecz „tego świata” toczy Dario. Walczy o należną mu reputację i utracone wpływy z dużą zapalczywością, choć tak naprawdę do końca nie wiadomo, dlaczego. To człowiek w głębokiej depresji, samotny, który nagle spotyka na swej drodze innego samotnego człowieka, u którego ta depresja dopiero zaczyna kiełkować. I mimo odpychającego świata i przerażających głównych bohaterów, bardzo chciałoby się zobaczyć, co wyniknie z tego spotkania w kolejnym sezonie. recenzja pierwotnie ukazała się na – z tego miejsca polecam lekturze towarzyszącemu jej Votum separatum autorstwa Marcina. Świetne zdjęcia,Spójna fabuła, Postacie drugoplanowe: Jan Frycz, Robert Więckiewicz, Janusz ChabiorStyl gry głównego bohatera może nie przekonywaćNajlepszy polski serial? W ostatnich latach obrodziło solidnymi polskimi serialami (głównie dzięki zagranicznym koncernom), ale w moim rankingu "Ślepnąc od świateł" zajmuje czołową lokatę. Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like gritty account of sth, seductive details, sunk cost and more. Drugi sezon „Watahy” pokazał, że twórcy polskich kryminalnych seriali HBO nie muszą się wstydzić niczego wobec macherów od rozrywki zza oceanu. Jednak dopiero „Ślepnąc od świateł” dowodzi, że potrafimy robić seriale na dokładnie takim samy poziomie jak Amerykanie. Po trzech odcinkach opartego na książce Jakuba Żulczyka serialu Krzysztofa Skoniecznego widać, że dostaliśmy produkcje na poziomie mocno wyśrubowanych seriali nie tylko HBO, ale też Netflixa. Gangusy, narkotyki, nocna metropolia i schodzenie do jej najmroczniejszych zakamarków. Znacie to? Pewnie, że znacie jeżeli jesteście kinomanami. A więc nudna powtórka z rozrywki? W żadnym razie. Choć serial jest oparty na tak ogranym schemacie jak postać gangstera pragnącego wyrwać się ze swojego fachu, to twórcy nie wyważają otwartych drzwi. Może gdybym oglądał taką opowieść osadzoną w Nowym Jorku czy Hong Kongu, to czułbym znużenie. Jednak takiej Warszawy ja w polskim kinie jeszcze nie widziałem. To właśnie Warszawa jest bohaterem tego serialu. Serialu hipnotycznego, narkotycznego i wizualnie zdumiewającego. Żulczyk, który jest również współscenarzystą produkcji mówi, że główny bohater snuje się po miejskim labiryncie, będącym dla niego więzieniem. To nie pusty slogan reklamowy. Rzeczywiście klimat „Ślepnąc od świateł” jest oderwany od większości gangsterskich produkcji, jakie znamy w polskiego kina. Szczególnie tego naznaczonego znakiem firmowym Pasikowskiego czy Vegi. Momentami irytująco zimny Kamil Nożyński (mocny debiut!) kreuje intrygujący obraz cynicznego dilera narkotyków zaopatrującego w towar „wyższe sfery”. To outsider i emocjonalny autystyk. A może tylko tak buduje swój wizerunek? Otwiera się tylko przed przyjaciółką Paziną (Marta Malinowska). Nawet na moment nie ściąga jednak wystudiowanej maski, mającej mu pomóc uciec do wymarzonej Argentyny. On nienawidzi Warszawy. Chce jak Travis Bickle z „Taksówkarza” spuścić na nią deszcz, który zmyje brud i grzech. Nie główna intryga jest największą siłą tego serialu. Są nią postacie. Krwiste, wiarygodne i znakomicie zagrane przez czołówkę polskich aktorów. Robert Więckiewicz jest świetny jako bandzior prostaczek pozujący na eleganckiego restauratora. Aktor w końcu pokazuje, że nie w każdej roli jest Więckiewiczem. Nie mam za to nic przeciwko by do końca świata i jeden dzień dłużej tym samym gangusem był Janusz Chabior. Mam słabość do psychopatycznych siepaczy, który ten ulubiony aktor Vegi tworzy od lat na ekranie. Żaden polski aktor tak uroczo nie bluzga przed kamerą i nie łączy spojrzenia spaniela ( nic dziwnego, że tak świetny był w „Hyclu”) z wściekłym psem mordercą. A Jan Frycz jako wychodzący z więzienia bandyta z czasów Wołomina i Pruszkowa? Wybitny polski aktor zrywa z chamskich imbecyli trzęsących polskim światem przestępczym w latach 90-tych każdą możliwą maskę. Kapitalna rola! Takich postaci jest tu znacznie więcej. Ten serial w przerażający sposób pokazuje wszechobecność narkotyków w polskim showbiznesie ( wielkie brawa dla Cezarego Pazury za rolę wiecznie naćpanego błazna celebryty!). „Ślepnąc od świateł” to jednak przede wszystkim opowieść o labiryncie grzechu i upadku. Neonowym upadłym świecie, które nie wypuszcza ze swoich kleszczy. Nawet jeżeli scenariusz wyda wam się błahy, to zanurzcie się w niepokojący klimat tej produkcji. Działa na zmysły. „Ślepnąc od świateł” dostępny na HBO GO. Premiera 27 października Publikacja dostępna na stronie: Wayne Murray & Timothy Fleet & Lana McDonagh - Nightfall (Ślepnąc od Świateł Soundtrack S01E03)Download: https://soundcloud.com/piotr-mazurowski-377733633/w Ślepnąc od świateł – polski serial telewizyjny, stworzony przez Krzysztofa Skoniecznego i Jakuba Żulczyka, wyprodukowany przez HBO Polska, HBO Europe oraz House Media Company Sp. z o.o

Ślepnąc od świateł - serial HBO, który okazał się jedną z najciekawszych premier roku. Produkcja oparta jest na książce Jakuba Żulczyka Ślepnąc od świateł. D

Eklektyczny oryginalny soundtrack nowego polskiego serialu HBO „Ślepnąc od świateł”, który opracował reżyser Krzysztof Skonieczny: polski i zagraniczny hip h . 130 430 121 459 324 420 364 241

ślepnąc od świateł chopin